Amarantus jest ziarnem a dokładnie pseudo zbożem znanym od kilku tysięcy lat. Jest naturalnie bezglutenowy a zawartość składników odżywczych jest pasjonująca. Te małe, a właściwie maleńkie, ziarenka zawierają bowiem więcej żelaza niż szpinak, błonnika niż niejedne otręby a dodatkowo są świetnym źródłem białka. Dla wegetarian czy wegan - świetna sprawa. Koniecznie muszę jeszcze wspomnieć o skwalenie. To naturalna substancja usuwająca z naszego organizmu ksenobiotyki czyli związki chemiczne obce dla naszego organizmu: leki, trucizny czy środki produkowane przez przemysł typu środki ochrony rośliny czy preparaty owadobójcze (kto z nas, choć raz, nie opryskał się kolejnym cudem przeciw kleszczom czy komarom?). Z drugiej strony reguluje poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi.
Skwalen jest naturalnie produkowany przez nasz organizm ale od 30-40ego roku życia jego poziom zaczyna drastycznie spadać. Dlatego: spożywajmy amarantusa kiedy tylko się da (zwłaszcza, że jego cena jest przystępna) i nie obrażajmy się na oliwę z oliwek, która również zawiera całkiem spore ilości skwalenu. Oba te produkty do kupienia w Zielonyspichlerz.pl
amarantus, szarłat, żelazo, skwalen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz