Dieta

Sklep

blog

Warsztaty

Kilka odsłon dyni.

Jaka dynia jest każdy widzi ;) Głównie pomarańczowa choć odmian bez liku od żółtej po zielone i zielono-żółte. Wiecie, że cukinia czy arbuz to też dynia? Ale nie o kolorach i gatunku będzie.
To bardzo cenne warzywo  i mocno nie doceniane przez nas. A szkoda! Kiedy tylko zaczyna się sezon na dynie powinniśmi ją spożywać w kilogramach! W zupach kremach z imbirem, w ciastach czy pudingach dyniowych, w smoothiesach czy koktajlach. Jaką postać sobie wymyślicie, taką da się zrobić. Ja osobiście polecam pieczoną na blasze. Do zrobienia w moment. Dynię pokrojoną w kostkę lub plastry wrzucamy do miski. Prószymy grubą solą himalajską, świeżo zmielonym pieprzem, szarpiemy gałązki rozmarynu, dorzucamy ząbek, dwa czosnku. Wszystko mieszamy - najlepiej umytymi rękoma :) i rozrzucamy równomiernie na blasze. 200 stopni, do 40stu minut czasem mieszając. Jest pyszna :)
Dalej pestki dyni. Nie kupujcie tych jasnozielonych. Są gorzkawe. Sprawdzą się najwyżej w prażeniu na suchej patelni. Wybierajcie te ciemnozielone. Są przesmaczne. A jak je namoczycie na noc w wodzie, będą świetnym składnikiem pasztetu czy klopsików wegańskich.
Dalej olej z pestek dyni, oczywiście tłoczony na zimno. Do świeżej, chrupiącej bagietki włąsnej roboty - pierwsza klasa! (nie używamy do smażenia, gotowania czy pieczenia bo traci cenne właściwości)
Fosfor, żelazo, wapń (kości), potas, magnez, beta-karoten (wit. A), cynk (włosy, paznokcie), selen. To dlatego jemy dynie. I dlatego, że jest smaczna, oczywiście :)
Zielonyspichlerz.pl ma te kilka odsłon dyni :)