Zgodnie z obietnicą ciąg dalszy zamieszczam :)
Sojonez to bardzo prosta sprawa. Miarka dobrej jakości oleju rzepakowego, 1/3 miarki mleka, najlepiej roślinnego typu sojowe, i łyżka musztardy. Wszystko porządnie miksujemy a jak zgęstnieje to do słoiczka i w lodówkę.
Można wzbogacić pieczonym czosnkiem albo sporą ilością świeżego czy mrożonego koperku co bardzo polecam :)
A jak spędziłam drugą połowę soboty? Ech - trudno pisać.
Pojechałyśmy dalej kwestować na rzecz zwierzaków ze schroniska w Sopocie.
Kwestowałyśmy przy bramie schroniska a - jakby kto nie wiedział - jest to droga do Opery Leśnej w Sopocie...
Akurat wbiłyśmy się w Sopot Top Trendy - tłum ludzi, niczym rój pszczół, przewalał się na naszych oczach, auta podjeżdżały jedno za drugim, taksówki przestałam liczyć przy 132-ej.. Razem z nami kwestowały Panie, w mocno słusznym wieku.. Nikt z Was nie zgadnie ile zebrałyśmy :(
My we dwie, raptem 70zł w dwie godziny - dzielne Panie, w trzy wieczory, ledwo 700zł..
Przykre mocno, że ludzie płacący stówę czy dwie za bilet, kilka dych za taksówkę, jakoś dziwnie nie mieli złotówki na wrzut do puszki.. Nie ten target czy jak?
A Yoko nadal czeka na swego ludzia..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz